Urodzona 9 maja 1941 r. Działaczka na rzecz praw kobiet, feministka, naukowiec, prawniczka, pisarka
Kot myślący o złotej plamce
Staranne prowadzenie wykopalisk, podczas których dr Barbara Degen kopie doły, do których inni nawet by nie zajrzeli, jest jedną z jej podstawowych cech - "Pod względem charakteru mam mentalność świni truflowej". Różnorodność odkryć jest ogromna: można wydobyć na światło dzienne zarówno to, co piękne, jak i to, co brzydkie. To satysfakcjonujący talent jako prawnika, niezbędny jako naukowca - a czasem ciężar. Ponieważ te konfrontacje z ludźmi, którzy źle rozumieją tę cechę, czasami prowadziły do poczucia izolacji w życiu Barbary. Wiele osób zdaje sobie również sprawę z żywej, humorystycznej i komunikatywnej aury Barbary. To kobieta, która potrafi szybko zdobyć zainteresowanie innych, być może również ze względu na jej czas jako mówcy na różnych demonstracjach pod koniec lat sześćdziesiątych.
Dorastała w czasach narodowosocjalistycznego reżimu terroru, ale także w ciepłym domu rodzinnym. Zdjęcia jej w wózku z błyszczącymi oczami, jakby życie tylko na nią czekało, wciąż nam o tym przypominają. Fotograf, jej kochający ojciec, jest również widoczny na niektórych z tych zdjęć, pchając wózek między łąkami i lasami. W trakcie swoich wykopalisk Barbara dowiaduje się pewnego dnia, że on sam - o żydowskich korzeniach - został wysłany do Rosji w czasach nazistowskich "do walki z Żydami i partyzantami". Do dziś hołduje teorii, że mógł być częściowo odpowiedzialny za własną śmierć.
Ambiwalentne uczucia wobec rodziny można również znaleźć w jej relacji z matką i dopiero w późniejszych latach zrozumiała dużą część miłości matki. Matka, psycholog i lekarz, wykorzystuje swoją wiedzę i umiejętności do sporządzania raportów na temat własnych dzieci, z których niektóre są już dorosłe, i konfrontowania ich z uzyskanymi informacjami. "Bärbel i jej dziwaczna natura" - tak opisuje swoje dziecko matka, która wciąż powtarza, że Barbara za bardzo pozwala kierować się swoim intelektem. Od najmłodszych lat Bärbel towarzyszyło poczucie wewnętrznego konfliktu i podziału, które udało jej się porzucić dopiero, gdy urodziła drugą córkę w wieku 30 lat.
Barbara urodziła się w 1941 roku jako pierwsze z trojga dzieci w "Reichsgau" Posen, znanym również jako "Wartheland". Jej brat Bernhard przyszedł na świat rok później. W 1939 roku jej ojciec dostał swoją pierwszą pracę w mieście, gdzie był odpowiedzialny za planowanie obiektów zewnętrznych. Oboje rodzice pochodzili ze Śląska i, na dobre i na złe, byli częścią "poznańskiej struktury władzy" w czasach nazistowskich, ale z oporem psychicznym. W pamięci Barbary miasto, w którym się urodziła, jest nadal miejscem, w którym mimo czasów nazistowskich było jakieś ocalenie. Kiedy ojciec Barbary został zabity w Rosji w 1943 r., życiowe marzenie jej ciężarnej matki zostało przerwane na krótko przed narodzinami trzeciego dziecka, Christofa.
Szczęśliwe dni dzieciństwa kończą się również dla Bärbel, dla której ojciec był "miłością jej życia". Rok po bolesnej stracie rodzina uciekła do Getyngi. Ale nawet tutaj nie są chronieni przed niszczycielską siłą wojny; bomby spadają również tutaj. Dla Bärbel ten czas jest nacechowany strachem. Podczas gdy doświadcza codziennego życia w czasie wojny, wciąż próbuje pogodzić się z traumatyczną stratą ojca. Czteroosobowa rodzina powiększa się, gdy Bärbel wprowadza się do czteropokojowego mieszkania z ciotkami i babciami. Kobiety, które przeżyły wojnę i jednocześnie straciły mężów, mieszkają tu na bardzo małej przestrzeni. Bärbel czerpie siłę i wsparcie z pobytu we wspólnocie kobiet. Tutaj po raz pierwszy odkrywa siłę (przetrwania) kobiet poprzez własną rodzinę: babcie, ciotki, własną matkę. Kobiety były zatem istotną częścią jej wychowania w dzieciństwie, a przede wszystkim wzorem do naśladowania dzięki ich odwadze przetrwania.
Wszystko zmieniło się dla Bärbel w wieku siedmiu lat. Natychmiast po zakończeniu wojny jej matka wznowiła studia medyczne. Nie można znaleźć żadnej opieki dla dzieci - nawet ciotki nie uważają tego za swój obowiązek i chcą nadrobić lata stracone podczas wojny. Matka Bärbel nie widzi innego wyjścia i w 1948 roku umieszcza trójkę swoich dzieci w sierocińcu. Spędzają prawie cztery lata swojego życia w domu, w którym Bärbel i jej bracia doświadczają brutalności i przemocy wśród dzieci. Jednocześnie był to "absolutnie najswobodniejszy czas" w ich życiu, mówi dziś Barbara. Dzieci spędzały święta Bożego Narodzenia w domu, a ciotki i ich matka od czasu do czasu przyjeżdżały w odwiedziny. W przeciwnym razie musiały same sobie radzić i "przetrwać". Kiedy wrócili do domu w 1952 roku, cała trójka dzieci zmagała się z problemami zdrowotnymi. "Byliśmy niespokojni, niepokojeni przez coś destrukcyjnego w głębi" - wspomina. Później spisała swoje wspomnienia z pobytu w sierocińcu w formie poezji, o "zapomnianych dzieciach wyrzuconych na śmietnik - bitych i gwałconych", a jednocześnie "ale żyjesz - podziękuj swojemu aniołowi stróżowi". Sprzeczne uczucie, tak sprzeczne jak sam czas.
Kilkadziesiąt lat później, kiedy konfrontuje swoją matkę z pytaniem, jak mogła zrobić to swoim własnym dzieciom, dowiaduje się, że jej matka postrzegała sierociniec jako schronienie przed codziennym głodem, który zagrażał dzieciom, gdy była studentką. W powojennych Niemczech na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, bez majątku i konieczności "jakoś sobie radzenia", nie było miejsca na życie samotnej, studiującej matki trójki dzieci. Dziś, podobnie jak wtedy, Barbara obwinia narodowy socjalizm. Za wszystko, co spotkało ją w dzieciństwie - utratę ojca, konflikty z matką o nowego partnera i traumatyczny czas w sierocińcu.
W 1952 roku rodzina przeprowadziła się do Kolonii, która wciąż była w ruinie. Matka Barbary dostała tam pracę jako stażystka. Bärbel uczęszcza do gimnazjum, gdzie po raz pierwszy odkrywa swoje talenty. Ale gdy tylko zapuściła korzenie, cztery lata później jej matka wyrwała ją z otoczenia i zabrała wszystkie dzieci razem do nowego miejsca zamieszkania we Frankfurcie. Mieszka tam jej nowy partner, a ona nie może i nie chce po raz drugi zostawić swoich dzieci samych. Barbara ma teraz 15 lat i jest w trakcie dojrzewania. Nie zostaje długo w swojej pierwszej szkole, wpis na jej świadectwie jest jasny: "Bärbel nie pasuje do zasad panujących w szkole". Później jednak zdaje maturę w drugim gimnazjum. Frankfurt kojarzy jej się z czasem pierwszego buntu, pierwszej miłości, początkiem studiów, a przede wszystkim z przełomowym punktem zwrotnym: początkiem świadomości politycznej.
Polowanie na ptaka wiedzy
W okresie dojrzewania czuje się jak "w pętli poszukiwań". Jej rodzina nie dba o nią, a jej przeszłość, myśli o pobycie w sierocińcu i nierozwiązana historia rodziny, coraz bardziej wysuwają na pierwszy plan kwestię tożsamości. Wstrząs następuje rok później. Film dokumentalny "Noc i mgła" Alaina Resnaisa zostaje pokazany w szkole, bez żadnego przygotowania ani kontynuacji ze strony nauczycieli. Barbara i jej koledzy z klasy są zszokowani, widząc nagrania z obozów zagłady, zwłaszcza obozu koncentracyjnego Auschwitz i ofiar nazistów - wychudzonych, pozbawionych życia ciał z wyłupionymi oczami. "Musieliśmy (...) patrzeć na stosy zwłok" - mówi Barbara.
Przytłoczona i zaniepokojona tym, co zobaczyła, Barbara zaczęła dręczyć matkę w domu pytaniami. Po długim okresie ciszy w domu na ten temat, Barbara nie mogła powstrzymać się od potrząśnięcia mamą i powiedzenia "musisz teraz mówić!". Niewygodne pytania, na które matka nie jest w stanie udzielić odpowiedzi. Żadnych wyjaśnień na temat okrucieństwa obozów koncentracyjnych, żadnych wyjaśnień, jak wydarzenia polityczne mogły się rozwinąć w taki sposób, jak ludzie mogli spowodować i dopuścić do horroru Holokaustu; "A moja matka uparcie milczała". Ciotki też nie chcą rozmawiać. Ta bezradność jest punktem wyjścia do badań Barbary nad epoką nazistowską, które trwają do dziś - a także do pogodzenia się z własną historią rodzinną w Trzeciej Rzeszy.
Mentalność "świni truflowej" prowadzi ją do przeszukiwania posiadłości w poszukiwaniu listów, które mogłyby dać jej odpowiedzi na te pytania za każdym razem, gdy w rodzinie dochodzi do śmierci, a także do odwiedzenia każdego dostępnego obozu koncentracyjnego. W trakcie swojego życia Barbara przełamuje mur milczenia z powracającą chęcią rzucenia światła na narodowy socjalizm w Niemczech. To pragnienie pozostało z nią do dziś i pozostało częścią jej tożsamości. Co więcej, dla Barbary ważne jest nie tylko przerwanie milczenia, ale także "zawsze staraj się mówić prawdę jasno i jednoznacznie (...) tak dalece, jak jest to dla ciebie dostępne". Publikuje między innymi prace o kobietach, które żyły i przeżyły w obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Badała również fundację von Bodelschwinghsche Stiftungen Bethel w czasach nazistowskich i oskarżyła ją o "eutanazję".
Mimo to jej matka czuje się zobowiązana do działania. Ponieważ sama nie jest w stanie udzielić żadnych odpowiedzi, kontaktuje się z Ullą Illing. Illing jest znana we Frankfurcie w tym czasie ze swojej nowoczesnej pracy edukacyjnej i nowego rozumienia polityki. W Seminarium Politycznym Illing umieszcza epokę nazistowską w centrum swojej pracy, zwłaszcza na początku. Dziś Barbara opisuje poznanie i uczestnictwo w swoich seminariach jako swoje "polityczne narodziny"; rozpoczyna się "proces politycznej świadomości i kategoryzacji".
Zaczęła studiować prawo we Frankfurcie. Wybór kierunku był "czystym przypadkiem", mówi Barbara. I chociaż "zawsze była całkowicie nieszczęśliwym prawnikiem", była "dobrym prawnikiem" - jej mentalność świni truflowej sprawdziła się.
Liberalny styl wychowania jej matki położył podwaliny pod buntowniczą, młodzieńczą fazę Barbary. Kiedy jednak zachodzi w nieplanowaną ciążę, jej matka bezskutecznie próbuje zmusić ojca dziecka do poślubienia jej. W końcu Barbara zostaje zabrana przez matkę do Frankonii i rodzi swoją pierwszą córkę w 1963 roku w domu lekarza "dla upadłych dziewcząt". Godziny porodu są traumatyczne z powodu nieodpowiedniej opieki medycznej - ale obie przeżywają. Matka Barbary poczuła wyrzuty sumienia i przygarnęła córkę i wnuczkę. Opiekuje się nawet dzieckiem, umożliwiając Barbarze przystąpienie do pierwszego egzaminu prawniczego w Getyndze. Ale kiedy wraca do Frankfurtu, musi zmierzyć się z zadaniem bycia samotną matką. Ma nadzieję na bardziej swobodne życie i wchodzi w swoje pierwsze małżeństwo, ale nie trwa ono zbyt długo.
Rozgrzane do czerwoności opary ognia
Barbara wciąż poszukuje swojej tożsamości, nieustannie obracając się wokół pytania "Jaka jest moja rola jako kobiety?". Nosi duże kapelusze, pali fajkę i robi na drutach na publicznych imprezach. Krótko mówiąc: wyróżnia się. W 1967 r. wstępuje do SPD i dołącza do Grupy Roboczej Kobiet Socjaldemokratycznych. AsF zaczyna od różnych kampanii, takich jak zaklejanie seksistowskich plakatów. Debata na temat paragrafu 218 prowadzi do spotkań aktywnych kobiet. Salon jednej z aktywistek staje się centralnym miejscem spotkań grupy kobiet. Po krótkim czasie liczba uczestniczek wzrasta dziesięciokrotnie z czterech lub pięciu kobiet.
Pierwsza demonstracja na rzecz zniesienia paragrafu bez zamian odbyła się w 1970 roku w centrum Frankfurtu, gdzie Barbara była jedną z trzech mówczyń. Dyskusja dała początek dyskursowi na temat ogólnej pozycji kobiet w społeczeństwie, w szczególności w odniesieniu do prawa rodzinnego. Okres politycznego przebudzenia prowadzi do demonstracji o różnym podłożu. "Zawsze demonstrowałyśmy", wspomina Barbara.
Ale nie myśli zbyt wiele o gwałtownych zamieszkach - dawanie upustu agresji, a nawet rzucanie kamieniami nigdy nie było dla niej opcją. W takich "konkretnych, małych punktach" rozwinęła się pacyfistyczna ideologia, którą Barbara zabrała ze sobą z tego czasu. Młodzi ludzie z ruchu 1968 również z ekscytacją obserwowali, jak reagowały pokolenia nad nimi. Barbara żartuje z tego i zadaje każdemu instruktorowi następujące dwa pytania, gdy się spotykają: "Co robiłeś w czasach nazistowskich?" i "Kto zmywa w twoim domu?". - Zawstydzona cisza była zwykle reakcją na zastraszające zachowanie studenta.
Broniąc swojej podstawowej pozycji, nawet w nadchodzących latach, podzieliła ludzi wokół siebie. Kobieta, która znajduje również odkupieńcze słowa dla tych kobiet, które nie mają odwagi wypowiadać się publicznie. Jednocześnie była kobietą, która wywoływała strach u mężczyzn, że ich żony mogą być równie radykalne w obronie swoich praw: "To zawsze był nastrój wokół mnie (...) to była moja rola, że tak powiem". Aktywny czas Barbary w ramach tego ruchu we Frankfurcie pozostaje najbardziej intensywnym i formacyjnym okresem w jej życiu.
Kiedy zdała sobie sprawę, że jej przedmiot jest "narzędziem kapitalistycznej dominacji", straciła ostatnie resztki zainteresowania prawem, mimo że dobrze zdała egzaminy. Podczas stażu prawniczego zwróciła swoją uwagę na pracę edukacyjną i od 1971 r. została kierownikiem okręgowego centrum edukacji dorosłych w pobliżu Frankfurtu. Skupiła się tam na pracy z grupami docelowymi dla kobiet. W tym czasie jej poglądy polityczne rosły w podobnym kierunku, więc opuściła SPD i dołączyła do DKP. Kilka lat później zakazano jej wykonywania zawodu. Mimo prób walki (aż do Federalnego Sądu Pracy), musiała przyznać się do porażki.
Po kilku miesiącach poszukiwania pracy, z pomocą przyjaciela zostaje redaktorką w wydawnictwie Luchterhand zajmującym się prawem pracy i prawem socjalnym w Neuwied. Praca tam spełnia ją, z jednej strony może być kreatywna i sama zgłaszać sugestie, z drugiej strony Luchterhand-Verlag zawsze było wydawnictwem o liberalnej orientacji, więc Barbara czuje się tam jak w domu.
Jednak jej zainteresowanie kwestią związków zawodowych skłoniło ją do ubiegania się o pracę we własnym wydawnictwie związku w Kolonii. Kiedy jednak jej pracodawca dowiedział się podczas okresu próbnego, że jest członkinią DKP, została zwolniona bez wypowiedzenia i zakazano jej drugiej pracy. W tym czasie Barbara jest w ciąży z drugą córką, która rodzi się w 1976 roku. Wraz ze swoim ówczesnym partnerem przeprowadza się do Westerwald. To otworzyło przed Barbarą nowe możliwości i zaczęła pisać.
Jej prace obejmują specjalistyczne komentarze, książkę o prawie pracy i książkę dla dzieci. Pisanie pozostaje częścią jej pracy do dziś. Oprócz prac badawczych publikuje poezję, a także powieść Katharina und die Stimmen, która ukazała się w 2017 roku. Książką, która najbardziej poruszyła ją w karierze autorskiej, jest jej praca z 2010 roku Das Herz schlägt in Ravensbrück - die Gedenkkultur der Frauen. Bezpośrednio wyczuwa tu siłę kobiet i przejmuje część tej siły dla siebie. Przede wszystkim równowaga "między bezbronnością kobiet a siłą, uważam to za bardzo ważny element", mówi, a jej książka Ravensbrück pokazuje "siłę kobiet nawet w tak ekstremalnej sytuacji, jak w obozie koncentracyjnym".
Siedem żyć
Barbara przeprowadziła się do Bonn w 1978 roku, gdzie pracowała w stowarzyszeniu najemców do 1985 roku. Po tym czasie rozpoczęła pracę nad rozprawą doktorską na temat zasady równych praw w prawie pracy. W tym samym czasie wraz z innym prawnikiem założyła kancelarię prawną na Münsterplatz w Bonn. Pracowała tam jako prawnik specjalizujący się w prawie pracy, ze szczególnym uwzględnieniem prawa pracy i przemocy seksualnej w miejscu pracy. Barbara wybrała dzielnicę Beuel jako swoje miejsce zamieszkania i od tego czasu nie opuściła Bonn. Pomimo faktu, że zawsze uważała Bonn za "zbyt dobrze wychowane", wiele miejsc ją tu poruszyło, takich jak miejsca, w których można znaleźć św. Ren, z jego czasami srebrzyście połyskującą wodą, zainspirował ją również do napisania pierwszych wierszy w połowie lat 40-tych. Dziś szczególnie ceni sobie nienaruszone centrum Beuel z jego elementami kulturalnymi. Przede wszystkim miejsca pamięci, takie jak tablica pamiątkowa synagogi, która została zniszczona w nocy pogromu w 1938 r., sprawiają, że czuje się tutaj swoją tożsamością.
Pod koniec lat 80. Barbara i profesor historii Annette Kuhn spotkały się w Bonn. Jako klientka szukała porady prawnej w kancelarii adwokackiej, ponieważ niedawno została zwolniona z komisji egzaminacyjnej na Uniwersytecie w Bonn. Annette nawiązuje kontakt z Lilo Pfeffer z Uniwersytetu w Bonn, która zachęca ją do prowadzenia seminariów na tematy takie jak równe płace i awans kobiet. To właśnie tam Annette i Barbara spotykają się ponownie i wspólnie organizują seminarium na temat normalizującej siły kobiet w historii. I choć teraz Barbara poświęca jeszcze więcej czasu na badania nad historią kobiet, przywiązuje dużą wagę do niezależności, a tym samym odróżnia się od pracy Annette. Kiedy Dom Historii Kobiet został założony i otwarty wiele lat później, była u boku Annette jako przyjaciółka i pozostała ważną częścią domu przez długi czas.
Pracę Barbary nad studiami nad kobietami można zobaczyć na przykład na jej objazdowej wystawie Füllhorn, Waage, Schwert - Justitia ist eine Frau w 2008 roku we współpracy z Ministerstwem Spraw Kobiet. Tutaj, z pomocą zaangażowanych kobiet, Barbara szuka odpowiedzi na pytanie, dlaczego "alegoria sprawiedliwości jest przedstawiona w postaci kobiety" (sformułowanie z katalogu wystawy). Jednak jej akademickie zainteresowanie symboliką Justitii wyrażało się już wcześniej poprzez jej twórczą stronę. Dramaturgicznie, wraz z trzema innymi kobietami, śledzi swoją biografię w humorystyczny i ironiczny sposób w kabarecie "Justitia kotzt" (Justitia wymiotuje) na początku/połowie lat 90-tych, pod koniec którego ma miejsce godzina narodzin patriarchalnego prawa.
Po opuszczeniu DKP w 1987 r. jej nowym domem politycznym stał się ruch na rzecz praw feministek. W 1990 r. Barbara Degen założyła Feministische Rechtsinstitut e.V. w Bonn z podobnie myślącymi ludźmi, którym kierowała przez dziesięć lat.
A kolejne pokolenia? Barbara pozytywnie i z radością patrzy na obecny ruch kobiecy. Widzi młode kobiety, feministki i działaczki na rzecz praw kobiet, które podtrzymują tę kwestię przy życiu poprzez debaty takie jak #MeToo. Dla Barbary jest to nadal znak odwagi kobiet: "Po prostu wzmacnia mnie widok siły, jaką mają kobiety". Do dziś zachowała optymizm, z którym się urodziła i "wydaje się, że to podstawowe uczucie w jakiś sposób zwyciężyło pomimo wszystkich ciosów losu (...)". W swoim wierszu Die Gedankenkatze (Myślący kot) opisuje, jak postrzega wszystkie zwroty akcji w swoim życiu jako ciągły powrót do samego życia, które chodząc po dachach świata, nie pozwala się odciągnąć od poszukiwania prawdy.
Kot umysłu - Barbara Degen
Złotooki kot umysłowy
chodzi
po dachach świata
ściga ptaka wiedzy
aż do drugiej gałęzi
drzewa morwowego
jest uparty
i spada z siódmej
w słodki czarny owoc
zlizuje bajki z jedwabnego futra
z rozkoszą
co by dała za język kameleona
straszy psa sąsiada, tego dobrego
rozgrzany do czerwoności jest jej ognisty syk
aż dom płonie na kościelnym dziedzińcu
na spotkaniu kotów
powinna odpowiedzieć
za takie niestosowne zachowanie
śmieje się i mówi
Jak zawsze jest nierozsądna
Mam siedem żyć
Tekst: Jennifer Trierscheidt
Referencje
Prawa do powyższego tekstu należą do Haus der FrauenGeschichte Bonn e.V. (Otwiera się w nowej karcie)
- Degen, Barbara: Serce bije w Ravensbrück. Kobieca kultura pamięci. Opladen & Farmington Hills 2010.
- Degen, Barbara: Przyszłość pokrzywy. Oldenburg 2003.
- Degen, Barbara: Justitia jest kobietą. Historia i symbolika sprawiedliwości. Opladen & Farmington Hills 2008.
- Degen, Barbara (2018). Osobisty wywiad przeprowadzony przez Jennifer Trierscheidt. Bonn, 21 listopada 2018 r.
- Degen, Barbara (2019). Osobisty wywiad przeprowadzony przez Jennifer Trierscheidt w towarzystwie Gery Kessler. Bonn, 23 stycznia 2019 r.